AKTORSTWO? TO NIE DLA MNIE!
Mówi się, że Edyta Górniak ma zostać gwiazdą… w piątym sezonie serialu TVP „Czas honoru”. – To prawda – mówi „Fleszowi” Michał Kwieciński, producent filmu. – Edyta jest zainteresowana rolą. Chodzi o postać silnej kobiety, uwikłanej w partyjnie w czasach powojennych – dodaje. Szczegółów nie chce jednak podawać. Wiadomo jedynie, że serial trafi na ekrany jesienią przyszłego roku. Według pracowników telewizji Edyta, żeby dostać rolę, ma wziąć udział w castingu planowanym na koniec grudnia. Jej rywalką ma być m.in. piosenkarka Lidia Kopania. Informacje o serialu nie dziwią fanów Górniak – gwiazda ma na koncie dwa epizody filmowe (w serialu „Na dobre i na złe” i sitcomie „Niania”). Są jednak zaskoczeniem dla… samej Górniak. – Rzeczywiście pan Kwieciński kilka miesięcy zabiegał o spotkanie ze mną, przekonując, że powinnam być „jego aktorką”. Spotkaliśmy się, ale było to kurtuazyjne spotkanie, aby osobiście grzecznie odmówić współpracy – mówi gwiazda w rozmowie z „Fleszem”. – Proponował mi rolę w jakimkolwiek swoim filmie, ale Doś jasno odmówiłam. Jestem wokalistką a nie aktorką. Każdy powinien roić to, na czym zna się najlepiej. Ja skupiam się na nagrywaniu pięknej muzyki i na produkowaniu dobrych wideoklipów. Nie miałam nigdy ambicji bycia aktorką i startowania w jakichkolwiek castingach. Nie mam poza tym czasu na eksperyment aktoski. Kilka małych epizodów ostatecznie mnie o tym przekonało. Teraz dopracowuję utwory, które znajdą się na nowym albumie, po premierze zaś rozpoczną się przygotowania do trasy koncertowej – dodaje. Gwiazda może jednak pojawić się w innych programach TVP. Jak udało się nam ustalić, Edycie zaproponowano udział w drugiej edycji show „Bitwa na głosy”. – Na razie jesteśmy na etapie rozmów z producentem – mówi osoba z TVP. Jeśli Dwójka zdecyduje się kontynuować show, a Górniak przyjmie propozycję, zacznie pracę już w styczniu. Gwiazda jest ponoć także poważną kandydatką do jurorskiego fotela show TVN – „X Factor”. Sama Górniak nie komentuje tych doniesień. – Teraz najważniejsza jest płyta – mówi w rozmowie z „Fleszem”.
NOWY ALBUM JUŻ WKRÓTCE
Kilkanaście dni temu artystka zamieściła na stronie internetowej najnowszą piosenkę pt.: „oj…Kotku”. Utwór ma promować film „Pokaż kotku co masz w środku” w reżyserii Sławomira Kryńskiego. Piosenka trafi na wyczekiwaną od czterech lat najnowszą płytę Edyty. Data wydania krążka nie jest jednak jeszcze znana. Do tej pory ukazały się dwa single: „Teraz tu” oraz „On the run”. Fani artystki są zachwyceni. Dość powiedzieć, że oba single miały łącznie rekordową liczbę ponad półtora miliona odsłon(!) na kanale YouTube. Ludzie z show-biznesu (jak Elżbieta Zapendowska, jurorka muzycznego show „Must be the music”) przyjęli nowe hity Górniak już nie tak życzliwie. Robert Kozyra, były szef Radia Zet, ocenia: - Edyta Górniak ma bardzo dobry głos, ale żeby wrócić na szczyt , potrzebuje bardzo dobrych piosenek. A na razie dokonuje złych wyborów. Zainteresowana zapytana przez redakcję, co sądzi o krytyce, odpowiada: - Gdyby surową opinię wyraził Kuba Wojewódzki czy Marek Niedźwiecki, myślę, że odebrałabym to osobiście. Gdyby tak ocenili to fani, zmieniłabym zawód. Robert Kozyra nie jest krytykiem muzycznym. I z pewnością nie dla niego tworzę muzykę, więc jego opinia nic nie wnosi. Ela Zapendowska z kolei jest krytykiem, ale wyłącznie osób śpiewających w programach rozrywkowych. Jednak choć mówi o sobie, że jest nauczycielem, nie jest nim, ponieważ nauczać nie potrafi. Umie jedynie często celnie krytykować czyjś potencjał. Nie jest więc dla mnie autorytetem, którego opinię biorę pod uwagę. Od stycznia gwiazda sama zarządza swoją firmą i – jak na razie – dobrze jej idzie. Podpisała kontrakt reklamowy, uruchomiła swoją stronę internetową ()przez 20 lat kariery nie udało się to żadnemu jej menadżerowi!). Do tego trzy single, dwa teledyski. Edyta odwiedziła ostatnio w Singapurze wydawcę płyt, który miałby wydać jej nowy album na azjatyckim rynku. Gwiazda już raz zdobyła tam popularność. W 1997 r. jej piosenka „When you come back to me” przez wiele miesięcy znajdowała trzecie miejsce na tamtejszych listach przebojów.
MIŁOŚĆ JĄ USKRZYDLA
Dziś artystka przygotowuje się do świętowania swoich 39. Urodzin. Spędzi je w towarzystwie partnera. Gwiazda ze znanym prawnikiem spotyka się od półtora roku. Nietrudno zauważyć, że Piotr jest dziś najbliższą sercu osobą w otoczeniu artystki. Dba też o jej sprawy prawne. Dobre relacje z Piotrem ma także synek Edyty, siedmioletni Allan. Na początku roku cała trójka wybrała się po raz pierwszy w podróż po Europie i Afryce. Allanek był zachwycony. – Piotr bardzo wspiera Edytę – mówi nam osoba z jej otoczenia. O ślubie para nie chce rozmawiać. Edyta po rozwodzie z Dariuszem Krupą podkreślała w wywiadach, że nie wyjdzie już za mąż. – Wydaje mi się, że małżeństwo jest takim rodzajem relacji, która się po prostu nie sprawdza… Z założenia przysięga małżeńska jest kłamliwa, bo jaką możemy mieć pewność, że za 10 lat będziemy czuli to samo, co dziś? – mówi dla „Super Expressu”. Jedyne niezmienne uczucie w jej życiu to miłość do syna. Rozmawiając z „Fleszem”, Edyta jest w domu. Zmieniła plany, by opiekować się chorym Allanem. Mówiąc o karierze, co chwilę przerywa, by się nim zająć. I kiedy ciepło mówi do niego: „Zaraz ci pomogę koteczku”, pewne jest, że od wszystkich ról filmowych ważniejsza jest dla niej ta jedna rola. Pierwszoplanowa. Normalnej kochającej mamy.
Tekst: Aleksandra Jarosz („Flesz”, nr 3, 7 listopada 2011)
źródło: "flasz"